Marznę ostatnio niemiłosiernie. W pracy, na dworze, w domu. Mam wrażenie jakbym przeprowadziła się nagle z południowego kraju na daleką północ a różnica temperatur wynosiła jakieś 20 stopni. Realnie temperatura spadła może zaledwie o 5 stopni, więc not big deal, dlatego dziwię się reakcją mojego ciała. Przerażają mnie też obrazy oglądane na niektórych, szczególnie skandynawskich blogach, gdzie dziewczyny podwijają rękawy skórzanych kurtek i nadal noszą sandały. Brrr...Już teraz przechodzi mnie dreszcz i włoski mi się jeżą. Chyba przewidziałam taką sytuację, bo kiedy dwa tygodnie temu byłam na zakupach, rozważnie wybrałam jedną rzecz, która pozwoli mi przetrwać ten przejściowy okres. Sweter. I mimo tego, że ja raczej nie przepadam za swetrami, ten świetnie się sprawdza. Grzeje i do tego fajnie wygląda.
I am freezing a lot lately. At work, out, at home. I feel like I moved suddenly from the south to the far north, and the temperature difference was about 20 degrees. Actually the temperature dropped maybe just 5 degrees, so not big deal, and that is why I'm surprised about the reaction of my body. It scares me too when I find bloggers wearing jackets with rolled up sleeves and sandals. Brrrrr...I have shivers right now. However I think I might predict this situation, cause for two weeks ago, I wisely bought sth. that will help me through this cold period. A sweater. And despite the fact that I rather do not like sweaters, this one works great. It is warm and looks cool.
BIK BOK sweater & jeans . ZARA shirt . JEFFREY CAMPBELL shoes